Barsuki
T. Dziarabina
Za hetym barsučynym pasialieńniem ja naziraju ŭžo niekaĺki hadoŭ. Kali vypadkova natrapila ŭ biareźniku na tarfianisty hrud1, pranizany ŭvachodami-vychadami, nie mahla ŭjavić, nakoĺki pryciahaĺnym dlia mianie stanie hety kutok liesu z jaho padziemnymi žycharami. Napačatku ja źjaŭlialasia tut toĺki pry vypadku, zatym — štomiesiačna i kožny raz znachodzila paćviardžeńnie tamu, nakoĺki mizernaje i skupoje naša ŭjaŭlieńnie pra hetaha źviera, spradviečnaha pradstaŭnika našaj faŭny, svojeasablivaha i cikavaha ŭ mnohich adnosinach. Adzinaje apraŭdańnie hetamu jaho redkaść u pryrodzie i skrytny lad žyćcia. Usio toje, novaje dlia mianie, što ŭdalosia za hety čas prykmiecić i prasačyć, u boĺšaj častcy zakančvalasia toĺki pytańniami. Piĺnych nazirańniaŭ tut niedastatkova, biez sučasnaj techničnaj aparatury nie abyścisia.
Pradaŭhavaty ŭzhorak i siamnaccać uvachodaŭ-vychadaŭ stvarali ŭražańnie vialikaha barsučynaha haradka. Ujaŭlieńnie tak i maliavala čaradu barsukoŭ, jakija šmyhajuć adzin za adnym pa padziemnych labiryntach. Paźniej davialosia pierakanacca, što pražyvaje tam pastajanna toĺki adna para daroslych žyviolin.
Nie toĺki ja naviedvaju barsukoŭ. Niejak u sakaviku ŭbačyla tut śliady rysi. Jana prabyla davoli doŭha, śnieh pad jaje cielam paśpieŭ rastać. 3 zajzdrosnaj rehuliarnaściu naviedvajucca siudy i vaŭki.
U sakaviku starajusia prychodzić čaściej. Mienavita ŭ pieršaj palovie hetaha miesiaca barsuki pačynajuć źjaŭliacca na pavierchni paślia zimovaha snu. Zvyčajna jašče liažyć śnieh, alie śliady barsukoŭ, jakija vychodzili, abaviazkova pryviaduć da vialikich pratalin. Na hetych učastkach ziamli, dobra prahretych soncam, źjaŭliajucca pieršyja viasnovyja chady barsuka. Heta nie aznačaje, što źviary nieprabudna spali ŭsiu zimu. Pry adlihach jany vychodziać i ŭ zimovyja miesiacy, kab pataptacca lia nary, pablukać u navakoĺli, raźmiacca. Čym ža jany charčujucca ŭ hety čas? Znachodziać apalyja jablyki ŭ sadach, zdabyvajuć myšapadobnych hryzunoŭ, ryjucca ŭ travie ŭ pošukach ličynak.
Niejak vosieńniu ja nie dačakalasia svaich barsukoŭ. «Nu nie mahli jany syści z takoha vydatnaha kormnaha miesca», — dumala ja z niedaŭmieńniem.
Znajšlisia jany zusim niedalioka: pieramiaścilisia ŭ padziemnyja truby ačyščaĺnych zbudavańniaŭ śvinakomplieksu, jaki pierastaŭ funkcyjanavać paślia čarnobyĺskaj avaryi. I pavodziać jany siabie tam, jak u svaim haradku: pastajanna čyściać truby, naciahvajuć padścilku, vyhrabajuć staruju.
Truby vychodziać u kalodziežy, barsuki i ich prystasavali: to ŭ jakaści prybiraĺniaŭ, to jak miescy dzionnych liežbiščaŭ. U asobnyja ranicy ja zastavala źviarkoŭ, kali jany spali. U adnym kalodziežy — na suchim dnie, u druhim — na vialikich kučach vysachlaj travy, zahadzia naciahanaj imi.
Vidać, im tut spakajniej…
Tumannaja śniežańskaja ranica. Ciopla. Ad mocnych listapadaŭskich śniehapadaŭ ničoha amaĺ nie zastalosia. Nakiroŭvajusia da kalodziežaŭ pravieryć barsukoŭ. Visk dzikoŭ čuju zdalia. Tak i jość, apiaredzili mianie. Parochkvajučy i paviskvajučy, raz-poraz torkajučysia lyčami ŭ ziamliu, snujuć ad adnaho kalodzieža da druhoha. Nadziei zastać barsukoŭ u kalodziežy paślia takoha šumu absaliutna nijakaj. Zahliadvaju tudy toĺki pa zvyčcy. U vialikaj kapie suchoj travy śpiać čatyry barsuki: maci i troje barsučaniat, mienšych za jaje. Značyć, maladyja barsuki nie śpiašajucca pajści na samastojnaje žyćcio, zastalisia zimavać z maci. Śpiać vieĺmi šumna: sapuć, hlyboka ŭzdychajuć. Barsučycha, skruciŭšysia abarankam, liažyć z samaha kraju, bližej da vyratavaĺnaha ŭvachoda ŭ trubu. Nos prykryty lapaj. Astatnich baču suceĺnym klubkom. Źvierchu ni ŭ adnaho nos nie tyrčyć: abo pad lapaj, abo ŭtorknuty ŭ cioply bok druhoha.
Voś jana, pryrodnaja, vypracavanaja viakami, źviarynaja mudraść: dychać patrebna sahretym pavietram. Joj karystajucca katy, sabaki, usie drapiežniki: chavajuć u śnie nos, utorkvajuć jaho ŭ poŭść, prykryvajuć lapaj.