Vostraŭ Ślioz
S. Ściapan
Paślia babinaha lieta, kali ŭ parkach daharajuć kliony i patuchajuć śviečki biarozak, nadychodzić syraja para z daždžami i praniźlivymi viatrami. U taki daždžlivy dzień, huliajučy pa Trajeckim pradmieści, ja vyjšaŭ na ŭźbiarežža Śvislačy, pierajšoŭ most i apynuŭsia nasuprać nievialikaha chrama-pomnika. Pad kupalam z kryžam adlityja ŭ bronzie postaci žančyn samotna hliadzieli na horad. Kropli daždžu ściakali pa ich tvarach, i zdavalasia, što žančyny plačuć.
Vostravam Ślioz nazvali astravok u centry Minska paślia taho, jak tut pabudavali hety pomnik maciarynskaha hora. Ja ŭspomniŭ, što na afhanskaj vajnie zahinuŭ moj adnaviaskoviec Ściapan Silicki. U pamiaci pačali ŭsplyvać maliunki daliokaha dziacinstva.
Ściopku i jaho malodšuju siastru Kaćku hadavala maci — ciotka Zina.
Takoj haliečy, jak u našych susiedziaŭ, nie bylo, mabyć, va ŭsim navakoĺli. Paślia śmierci muža Zina pačala vypivać. Heta zvyčka zaciahvala jaje ŭ strašnuju prorvu, z jakoj niama vyjścia.
Niejak u školu, dzie vučyŭsia Ściopka, pryjechali ŭračy z rajonnaj palikliniki pravodzić miedahliad vučniaŭ. Toŭsty doktar pa čarzie ahliadaŭ dziaciej. Kali da jaho padyšoŭ chudzieńki Ściopka, urač raptam hrebliva skryviŭ vusny i, tyckajučy paĺcam u brudnuju šyju chlopčyka, zakryčaŭ:
— Ty kali apošni raz myŭsia? Parasio maloje! I kudy heta baćki hliadziać?
Biedny Ściopka, apuściŭšy halavu, staraŭsia strymacca, kab nie zaplakać. Alie chutka śliazinki skacilisia pa jaho tvary, uzdryhnuli pliečy, i jon zaplakaŭ. I tut da chlopčyka padskočyŭ nastaŭnik, schapiŭ za vucha i zlosna zašypieŭ:
—Ty zhańbiŭ školu! Kab zaŭtra biez maci nie prychodziŭ!
Ja nie moh zrazumieć, čamu daroslyja liudzi nakinulisia na biezdapamožnaha vaśmihadovaha chlopčyka, daviali jaho da ślioz, čamu nichto nie paškaduje jaho. Niachaj doktar nie viedaje, jak žyvie Ściopka, alie ž nastaŭniki viedajuć! Čamu jany nie rastlumačać usio hetamu taŭstunu ŭ bielym chalacie?
Na nastupny hod siastra Ściopki pajšla razam z siabroŭkami na rečku kupacca. Kaćka adyšla daliej ad bieraha, pajechali nožki pa śliźkim dnie, i malaja zachlynulasia ŭ niehlybokaj račulcy.
Paślia śmierci dački Zina pierastala pić. Jana raptam spalochalasia, što moža stracić i Ściopku, i ŭsiu svaju piaščotu śkiravala na syna. Pazyčyŭšy ŭ susiedziaŭ hrošaj, Zina kupila Ściopku čaraviki i pryhožy kaścium. Kali pieršaha vieraśnia Ściopka źjaviŭsia ŭ bliskučych čaravikach, u novym kaściumčyku, z-pad jakoha śviacilasia adprasavanaja bielaja kašulia, usie achnuli.
Zina pajšla pracavać na fiermu, stala niadrenna zarabliać. Kupila liesu, naniala cieśliaroŭ, adramantavala chatu.
Skončyŭšy školu, Ściopka pastupiŭ u tankavaje vučylišča. Dva razy na hod pryjazdžaŭ jon na kanikuly ŭ rodnuju viosku. Nie adno dziavočaje serca mliela ad pozirku blakitnych vačej kursanta-tankista ŭ pryhožaj formie.
Praliaciela piać hadoŭ. Adnojčy da varot Zininaj chaty padkacila taksi. 3 mašyny vyjšaŭ strojny aficer u paradnaj formie. Ściopka trymaŭ za ruku dziaŭčynu, jakaja razhubliena aziralasia na našych cikaŭnych ciotak, što prybiehli pahliadzieć na hety cud. 3 chaty vyskačyla ciotka Zina i z plačam kinulasia na šyju synu. Ściapan hladziŭ maci pa pliačach, pa śsivielych valasach. Kali taja krychu supakoilasia, jon skazaŭ:
— Znajomsia, mama! Heta maja žonka Valiancina.
Na žaĺ, niadoŭhim, jak vosieńskaje sonca, bylo Zinina ščaście. Praz tydzień źjechaŭ Ściapan u dalioki Chabaraŭsk, dzie praslužyŭ piać hadoŭ u vajennaj akruzie. Razy try pryjazdžaŭ jašče da maci z žonkaj i dačkoj Kaćkaj. Ščaślivaja Zinka nie mahla naciešycca sa svajoj malieńkaj unučki. Byvala, huliajučy z Kaćkaj, jana raptoŭna zadumvalasia, i śliozy kacilisia pa jaje tvary.
U 1985 hodzie kapitan Ściapan Silicki zahinuŭ u Afhanistanie. Trunu z cielam Ściapana pryvieźli va Uĺjanaŭsk. Tam u baćkoŭ žyla jaho žonka z dačuškaj. Ciotka Zina na pachavańnie syna nie pajechala. Atrymaŭšy teliehramu, jana amaĺ miesiac praliažala ŭ baĺnicy.
My mnohaje zabyvajem u žyćci. Źnikajuć z pamiaci nieprykmietnyja dni z paŭsiadzionnaj mituśnioj. I toĺki tyja padziei, jakija prajšli praz dušu chvaliami radaści ci čornymi chmarami biady, sfatahrafavany našaj pamiaćciu nazaŭsiody.