Voś jakija «miški»
V. Voĺski
U miežach Biarezinskaha zapaviednika žyvie, pa apošnich źviestkach, kalia saraka daroslych miadźviedziaŭ. Maladyja miadźviedzi novych pakalieńniaŭ raśsialiajucca pastupova i daliej, za miežy zapaviednaj terytoryi.
— Miadźviedź zusim nie taki ŭžo prosty, zvyčajny źvier, jak niekatoryja dumajuć, — skazaŭ niejak Aliaškievič. — Nie, miadźviedź zusim nie durny. Jon viedaje šmat z taho, pra što liudzi časam i zdahadacca nie mohuć. Praŭda, miadźviedzi nie ŭsiudy adnoĺkavyja, jak i liudzi. Jak kažuć, nie na adzin kapyl zroblieny. Adzin razumniejšy, druhi durniejšy. Adzin zdahadlivy, chitry dy kiemlivy, a druhi prastavaty, tupavaty. Adzin śmiely, cikaŭny, liezie napralom, a druhi bajaźlivy, aściarožny, dziejničaje z ahliadkaj. Adzin zly, druhi lahodny. Jany taksama adroźnivajucca i kolieram poŭści, i rostam. Jość i ciomna-buryja, amaĺ čornyja, i śvietla-karyčnievyja, i ryžavatyja, i šaravatyja. Jość vialikija i malyja.
Stary jehier zirnuŭ na mianie šerymi razumnymi vačyma, chitravata pryžmuryŭsia i zakliučyŭ troški iranična:
— Voś jakija jany, hetyja našy tak zvanyja «miški». U zapaviedniku ich nabiarecca pryblizna haloŭ z tryccać, kali nie boĺš.
Jehier raspraviŭ svaje nievialikija, alie davoli hustyja vusy, jakija byli, zdajecca, zusim jašče niadaŭna kolieru śpielaha pšaničnaha kolasa, a nie takija sivyja, jak ciapier, i pačaŭ raskazvać, niby ŭspomniŭšy dadatkovyja detali taho, havorka pra što išla raniej.
3 raskaza jehiera ja zrazumieŭ, što roznyja miadźviedzi žyvuć u liesie, alie čalavieka kožny z ich baicca. Sami biez pryčyny na čalavieka jany nie napadajuć. Asabliva ŭlietku, kali miadźviedź syty, nastrojeny mirna, lahodna. Alie aściaroha ŭsio ž patrebna, liepš jamu ŭ vočy nie lieźci. Chto ž viedaje, što moža jamu pryjści ŭ halavu.
U poźniuju vosień ci ŭ pačatku zimy vieĺmi niebiaśpiečny stary miadźviedź, jaki jašče nie lioh spać na zimu, bo nie znajšoŭ sabie zručnaha miesca dlia śpiački ci z jakoha inšaha vypadku. Blukaje jon tady pa liesie biez peŭnaj mety, halodny, zly, nieŭraŭnavažany. Zimoju taki biesprytuĺny badziaha hatovy kinucca na ŭsio žyvoje, na pieršaha sustrečnaha, choć sabie i na čalavieka. Hatovy zadrać kožnaha, bo zhaladaly, tamu i hliadzić na ŭsio, jak na svaju zdabyču. A ŭ zvyčajnych, narmaĺnych umovach, asabliva ŭlietku, miadźviedź — źvier nie zlaślivy, a navat lahodny.
Kormicca jahadami čarnic i bruśnic, sunic i malin, krušyny i kaliny, parečak, ścioblami i karaniami roznych paliavych i luhavych raślin, harodninaj i sadavinoj. Asabliva liubić miod. Alie razam z raślinnaj ježaj maje patrebu i ŭ miasnoj. Adnym slovam, źvier jon usiojedny, jak dzik ci, darečy, jak čalaviek. Vypadkova znojdzienaj spažyvy miadźviedziu, vidać, niedastatkova. Voś jon i napadaje časam, kali nie chapaje miasa, na lasia, dzika, kazuliu, a taksama i na chatniuju žyviolu: karoŭ, koniej, aviečak, śviniej.
Malady miadźviedź, vychavany z malienstva ŭ niavoli, chutka pryvykaje da čalavieka i robicca nibyta zusim svojski. Alie calkam daviarać jamu nie varta. Nikoli niemahčyma zdahadacca, na što zdoĺny miadźviedź, što moža jon zrabić u tym ci inšym vypadku. Heta budzie zaliežać ad jaho nastroju ŭ kožnaj kankretnaj situacyi.
Treba adnosicca da jaho aściarožna, bo, adčuŭšy svaju vializnuju silu, pierastaŭšy bajacca čalavieka, miadźviedź moža zusim niečakana pieratvarycca z dabradušnaha, huĺtajavataha i, zdavalasia b, rachmanaha cieĺpuka ŭ nachabnaha, sprytnaha ŭ ruchu, patrabavaĺnaha i zdradlivaha samadura, niebiaśpiečnaha drapiežnika i škodnika.
Asabliva charakterna takaja nieŭraŭnavažanaść dlia starych miadźviedziaŭ, jakija dobra razumiejuć svaju mahutnaść, fizičnuju pieravahu nad usimi inšymi žyvymi istotami ŭ navakoĺnaj miascovaści.
Takija vyvady zrabiŭ ja dlia siabie z taho, što čuŭ pra miadźviedziaŭ.