Narodnaja piedahohika
B. Sačanka
Liohka naradzić, dy nialiohka ŭskarmić. I našy prodki viedali heta nie horš za nas. Tamu i šukali roznyja sposaby, kab pamahčy samim sabie.
Tak, napryklad, pieršuju kašuĺku svajmu dziciaci maci imknulasia šyć nie z novaha palatna, a sa staryzny i tak, kab u joj nie bylo ni kaŭnieryka, ni rubca z navarotam. Tady, ličylasia, dzicia budzie raści pasluchmianaje i laskavaje.
Niemalavažnaje značeńnie mieŭ vybar naliežnaha imia. Nie dzień i nie dva, a, zdaralasia, tydzień, miesiac dumali, abmiarkoŭvali baćki, a to i ŭsia siamja, svajaki, jak nazvać syna ci dačku, budučaha haspadara ci haspadyniu. Bralasia pad uvahu mnohaje: i kab imia zapaminalasia, hučala, i kab nie čužoje jano bylo, a ŭžo asvojenaje rodam pa baćkavaj ci pa matčynaj linii. Uspaminalisia tyja, chto mieŭ užo takoje imia sa svajakoŭ i naohul u vioscy. Kali čalaviek byŭ niadobry ci žyŭ nie tak, jak treba bylo žyć, imia brakavalasia, nie nazyvali boĺš takim imiem čalavieka.
Naadvarot, kali čalaviek byŭ pavažany, išla pra jaho slava, tady jaho imiem nazyvali mnohija svaich dziaciej. Časta imia davalasia pa dziedu, babie. Samymi papuliarnymi imionami ŭ našych prodkaŭ byli Ivan, Mikalaj, Pilip, Vasiĺ, Raman, Kuźma, Andrej, Ryhor, Alieś, Piatro, Paviel, Naścia, Viera, Nadzia, Dunia, Hanna, Chadora, Klaŭdzia… Imia abjaŭlialasia pierad chryścinami, zapisvalasia ŭ carkvie.
I dzicia, zajmieŭšy imia, pastupova pryvykala da jaho. Va ŭsiakim vypadku, usie imknulisia, kab dzicia viedala svajo imia, nie zabyvala, pomnila. Kožnaje imia maci i baćka vymaŭliali pa-asablivamu, na svoj lad, rabili jaho pamianšaĺnym, boĺš laskavym: Ivanka, Ivańka, Vaniuša, Mikalajka, Mikolka, Kolia, Pilipka, Pilipok, Naściečka, Vieračka, Nadziejka.
Malych dziaciej u siamji liubili. Liepšaja jada, ciapliejšaje adzieńnie, samyja dobryja, laskavyja slovy — im. Nie dazvalialasia da hoda dziaciej stryhčy, abrazać im paznohci, pakazvać liusterka, fatahrafavać. Spala dzicia ŭ liohkaj kalyscy, jakaja, prykrytaja palatnom (kab vietram nie zadzimala i ništo nie ŭpala na dzicia, nie spalochala, kali jano śpić), padviešvalasia na kruk pablizu ložka, kab unočy, kali dzicia pračniecca, možna bylo, nie ŭstajučy z paścieli, pakalychać jaho nahoju ci rukoju.
Dzicia jašče nie razumiela amaĺ ničoha, a z im razmaŭliali tak, byccam jano razumiela ŭsio: laskava, jak ni z kim, uśmichajučysia, vymaŭliajučy na svoj lad kožnaje slova. I pieśni śpiavali, dy jak: samu dušu ŭkladvali. I što cikava: dzieci liubili pieśni, zmaŭkali ci, naadvarot, plakali, kali tyja, chto śpiavaŭ, raptam ścichali, pierastavali śpiavać. U pieśniach-kalychankach čaho toĺki nie havarylasia! I dolia, budučaje maliavalisia i praročylisia, vykazvalisia samyja zapavietnyja mary, nadziei, žadańni. I kožnaja pieśnia-kalychanka nadta liohka zapaminalasia.
Padrastala dzicia — jaho adymali ad hrudziej. Byŭ pry hetym momant, kali možna daviedacca, kim dzicia stanie. Pierad im klali hrošy, pŭhu i knižku. Kali dzicia brala hrošy — ličylasia, budzie bahata žyć, kali brala puhu — budzie pasluchmianaje, haspadarlivaje, a kali brala knižku — budzie razumnaje, z navuki chlieb budzie jeści. I, viadoma ž, raskazvali kaźki, liehiendy, śpiavali pieśni.
I tak pryvučali dzicia da žyvoha slova, što jano, nie ŭmiejučy jašče razmaŭliać, nie zaŭsiody ŭloŭlivajučy sens, liažala ŭ kalyscy i pierad snom śpiavala na svoj lad pačutyja ad maci i baćki pieśni.