Čalaviek i pryroda
L. Haŭrylkin
Havorka siońnia pavinna paŭsiudna vieścisia ab adnosinach čalavieka da pryrody naohul, ab adnosinach kožnaha z nas da hetaj aktuaĺnaj prabliemy. Bo, jak nidzie, tut asabistyja intaresy źlivajucca z intaresami hramadstva, bo nieĺha supraćpastaŭliać asabistaje i hramadskaje tam, dzie idzie havorka ab žyćci čalaviectva naohul, a značyć, i ab žyćci kali nie kožnaha z nas, dyk našych dziaciej.
Čalaviek zaŭsiody nazyvaŭ pryrodu svajoj maci, svajoj kalyskaj i ŭ toj ža čas adnosiŭsia da jaje, jak niaŭdziačny syn, navat, mala skazać, pa-varvarsku. Čalaviek biazdumna braŭ ad jaje ŭsio, što treba bylo jamu dlia žyćcia, i z kožnym stahoddziem braŭ usio boĺš i boĺš, i z kožnym stahoddziem jaho apietyty razrastalisia. Pry hetym jon usio hučniej i nachabniej trubiŭ ab pakareńni pryrody, ab svaich novych pieramohach nad joj. I ŭ hetych pieramohach jašče da niadaŭniaha času znachodziŭ sabie slavu, bačyŭ u ich svoj honar, svajo pryznačeńnie na ziamli. Boĺš taho, mnohija i siońnia jašče nie admovilisia ad svaich drapiežnickich paryvańniaŭ, zabyŭšysia, što kožny z nas — dzidia pryrody, kožny z nas biez jaje prosta asudžany na hibieĺ.
Alie našy prodki nie zadumvalisia nad hetym, nie zadumvalisia, kali vypaĺvali na vialikich ploščach liasy, kab siejać žyta, dajučy voliu viatram i erozii1 hlieby. Nie zadumvalisia, kali vypasvali svojskuju žyviolu na luhach da taho času, pakuĺ tam nie ŭtvaralasia pustynia, a potym pierasialialisia na novyja miescy. Nie zadumvalisia, kali spuskali ŭ reki ściokavuju vadu ad svaich pasieliščaŭ i nievialikich tady jašče haradoŭ. Našy prodki nie zadumvalisia nad usim hetym, bo pierad imi pryroda byla jašče biaskoncaja, pierad imi bylo jašče bahata nieabžytych prastoraŭ, i jany nie vučylisia (dy i nie bylo praktyčnaj patreby ŭ hetym) razumnamu karystańniu pryrodnymi bahaćciami.
Siońnia ž čalaviectva asvoila i abžylo kožny kavalačak ziamli, jaki toĺki možna bylo asvoić i abžyć. Karaciej, my dajšli da toj čyrvonaj miažy, pierastupać jakuju biez detaliovaj navukovaj raźviedki vieĺmi i vieĺmi ryzykoŭna. Ciapier kožnaje, navat samaje niaznačnaje, umiašańnie ŭ pryrodu moža pryvieści da takich vynikaŭ, jakich my i nie čakajem.
Apošnim časam čalaviectva ŭsio boĺš i boĺš pačalo pryhliadacca da zabaločanych ci da pierasušanych ziamieĺ, jakimi raniej nie karystalasia i jakija čalaviek siońnia choča prymusić pracavać na karyść sabie. Inakš kažučy, mielijaracyja ziamieĺ apošnim časam nabyla vializnyja maštaby i jašče boĺš nabudzie ŭ niedaliokaj budučyni, bo nieĺha spynić prahres, nieĺha spynić raźvićcio hramadstva, nieĺha pieraškodzić čalavieku rabić svajo žyćcio liepšym i liepšym. I tamu imienna mielijaracyja ziamieĺ stanovicca siońnia adnoj z samych aktyŭnych form umiašańnia čalavieka ŭ pryrodu, u jaje pierabudovu. I tamu tut, u mielijaracyi, vieĺmi ryzykoŭnaja i niebiaśpiečnaja ŭsiakaja liehkadumnaść, adsutnaść navukovaha padychodu da kožnaj prabliemy, vialikaj i maloj, bo siońnia navat nievialikaje ŭmiašańnie ŭ pryrodu ŭ adnym miescy daje adrazu ž adčuć siabie ŭ druhim.
Ja za mielijaracyju, jakaja b nie paharšala pryrodu, a rabila b jaje jašče boĺš pryhožaj…