Zvon pad ziamlioj
V. Chomčanka
Babulia Nastačka napchala poŭny miech travy i prysiela adpačyć. Stomlienyja ruki liažali na kalieniach, pryžmuranyja vočy hliadzieli ŭ ziamliu. Vasiliok prysieŭ pobač. Maly nie zvodziŭ vačej z Haradziščanskaj hary, zaroslaj kustoŭjem.
Niespadziavana chlopčyk pačuŭ spačatku tonieńkija huki, a paślia basavity hul. Vasiliok naściarožyŭsia, uskočyŭ, prysluchaŭsia, alie tak i nie zrazumieŭ, z jakoha boku viecier prynios pieśniu zvanoŭ. I raptam serca jaho zamliela ad zdahadki: zvon idzie z Haradziščanskaj hary!
Siedziačy na miachu z travoj, babulia spala, sahretaja cioplym soncam. Vasiliok nie staŭ jaje budzić, pajšoŭ tudy, dzie žaŭciela piasčanaja hara. Idučy, chlopčyk raz-poraz padskokvaŭ, kab ubačyć haru. Kalasy, što chililisia nad darohaj, piaščotna kazytali tvar i pachli, jak śviežy bochan chlieba. Nieŭzabavie Vasiĺka abstupila vieĺmi vysokaje žyta, i ciapier jon ničoha vakol nie moh ubačyć. Raptam da jaho daliacieŭ stuk kolaŭ. Praz niekaĺki chvilin maly ŭbačyŭ nad žytam konskuju hniaduju halavu. Miakki liaskat kolaŭ i tupat kapytoŭ uzmaćniŭsia. Dziadźka, pito siadzieŭ na kaliosach, źviesiŭšy bosyja nohi, skazaŭ:
— Siadaj,padviazu.
Na kaliosach Vasiĺku siadzielasia miakka, utuĺna. Chlopčyk bačyŭ sialo z kaściolam, na dachu jakoha ŭ hniaździe stajaŭ busiel, husty lies, vierby i biarozy na mohilkach, školu. Dziadźka ciahnuŭ niejkuju piesieńku. I raptam pačuŭsia cichieńki zvon. Vasiĺku zdalosia, što varuchnulasia hara.
Dziadźka spyniŭ kania, pahliadzieŭ na vierch hary, prysluchaŭsia, a potym raskazaŭ cikavuju historyju.
Daŭnym-daŭno žyli na hetaj hary liudzi. Na jaje viaršyni stajala bielaja cerkaŭka z siarebranymi zvanami i zalatymi kryžami. Zvany tak pryhoža źvinieli, što ŭsio vakol zamirala, sluchajučy ich. Adnojčy ŭ hety kraj uvarvalisia ordy čužyncaŭ. Ubačyŭ ich chan Haradziščanskuju cerkaŭku i ažno zakalaciŭsia ad zajzdraści, što ŭ jaho chanstvie nie bylo takoj pryhažości. Zahadaŭ jon haradziščancaŭ u palon pabrać, a carkvu pieravieźci ŭ svajo chanstva. Dzień i noč bilisia miascovyja žychary z čužakami. A kali nie vytrymali ziemlianyja valy i zapalali dubovyja ścieny, haradziščancy schavalisia ŭ carkvu. Padstupiŭsia liuty chan da carkvy, a ŭziać nie moža. Tady zahadaŭ jon spalić carkvu razam z liudźmi. Abklali jaje hoĺliem, salomaj i padpalili. I tut adbyŭsia cud: cerkaŭka razam z liudźmi pačala asiadać u ziamliu. A kali zusim apuścilasia, syšlasia nad joj ziamlia, niby i nie bylo tut carkvy. 3 toj pary i źviniać zvany pad ziamlioju.
Dziadźka pahladziŭ Vasiĺka pa ĺnianoj halavie, uźliez na kaliosy i tuzanuŭ za liejcy. A maly pavaliŭsia na ziamliu, prycisnuŭsia da jaje vucham. Čulisia roznyja huki: i śvist, i cilikańnie, i strakacieńnie, i miakkaje šastańnie kalasoŭ, i plioskat vady. Raptam tryvožny ŭdar zvona ŭladarna zahlušyŭ usie šumy, paślia zatrapiatali malieńkija zvanočki. Recha ich doŭha ciaklo i rastavala. Ciapier Vasiliok vieryŭ, što zvon sapraŭdy išoŭ z-pad ziamli. Zvanili tyja liudzi, jakija pravalilisia razam z carkvoju, pasylajučy ŭvierch svaje boĺ, i tryvohu, i radaść za tych, chto žyvie na bielym śviecie…
Pračnuŭšysia, babulia Iiastačka pa soncy vyznačyla, što praspala dobruju hadzinu. Pačala aziracca vakol, kab pabačyć siniuju kašuĺku Vasiĺka. Kali prybiehla da hary, ubačyla, što jaje ŭnuk vyhrabaje z jamki piasok i ssypaje ŭniz.
— Babulia! — kryknuŭ jon. — Rydlioŭku niasi! Tut žyvyja liudzi zakapany! Jany z carkvoju pravalilisia i ŭ zvany zvoniać.
Babulia pačala prasić Vasiĺka iści damoŭ, padala jamu ruku i dapamahla vylieźci z jamki. Malomu bylo choraša. Chlopčyk vyrašyŭ raskapać Haradziščanskuju haru, kali padraście. Tady jon abaviazkova padoritć tym liudziam voliu, a sabie — pryhožuju zalatuju cerkaŭku.