Lošyca
L. Rublieŭskaja
Na paŭdniovaj uskrainie horada Minska, dzie źlivajucca reki Lošyca i Śvislač, jość tajamničaje, aviejanaje padańniami i liehiendami miesca — Lošycki park. My pryjazdžajem tudy pahliadzieć, jak ladziacca rycarskija turniry, pablukać pa prysadach z mahutnymi starymi drevami. Usio tut dychaje daŭninoj: siadzibny dom, u jakim zachavalisia liapnaja stoĺ, staražytnaja kaflia i navat ściana z čyrvonaha dreva z patajemnymi dźviercami, budynak vinakurni vasiamnaccataha stahoddzia, ruiny mlyna i kaplicy.
Pieršaja siadziba źjavilasia tut jašče ŭ piatnaccatym stahoddzi. A naprykancy dzieviatnaccataha stahoddzia siadziba pierajšla da Jaŭstafija Liubanskaha. Heta byŭ čalaviek pieradavy. Mienavita jon paspryjaŭ tamu, kab u Lošyckim parku źjavilisia sadžancy redkich raślin. Pakoĺki jon byŭ naturaj dziejnaj, liubiŭ usio novaje, to zachapiŭsia apošniaj techničnaj navinkaj svajho času — vielasipiedam. Liubanski ŭznačaĺvaŭ tavarystva minskich vielasipiedystaŭ i ladziŭ u svajoj siadzibie ich vystuplieńni. Ažaniŭsia ŭladaĺnik Lošycy paznavata, u tryccać siem hadoŭ, a za žonku ŭziaŭ junuju pryhažuniu, dvaccacihadovuju Jadvihu, jakuju kachaŭ i pieściŭ niezvyčajna. Napryklad, śpiecyjaĺna dlia jaje pryvioz z Japonii redkaje dreva — mahnoliju, jakaja i dasiuĺ ćvicie ŭ Lošyckim parku.
U 1905 hodzie śviatkavaŭsia dzień naradžeńnia pani Jadvihi. Na pyšny baĺ źjechalisia hości, i adnamu z ich udalosia zavalodać sercam pani. Jana pačala sustrakacca z pryhožym junakom. Kachańnie nie schavalasia ad cikaŭnych vačej. A praz dva miesiacy znajšli ciela Jadvihi ŭ Śvislačy kalia pierakulienaj lodki. Nibyta nočču pa ściežcy spuścilasia jana z krutoha bieraha, siela ŭ lodku i… Alie nichto nie viedaje, jak adbylasia trahiedyja.
Jaŭstafij Liubanski strašenna haravaŭ. Jon čamuści zahadaŭ zaklaści cehlaj akno ŭ pakoi pamierlaj žonki i źjechaŭ na Kaŭkaz, dzie chutka pamior.
Śvincovaja truna z cielam pani Jadvihi zachoŭvalasia ŭ Lošyckaj kaplicy. U 1935 hodzie novyja haspadary siadziby ŭzarvali niepatrebny budynak. Alie historyja na hetym nie zakončylasia. Kažuć, kali pryjści ŭ Lošycki park z dziesiaci da adzinaccaci hadzin viečara ŭ čas ćvicieńnia mańčžurskaha abrykosa i pry hetym budzie śviacić poŭnia, to na jaje fonie možna razhliedzieć vyrazny siluet žančyny ŭ bielym adzieńni.
Bačyli nibyta ŭ hety čas žanočy siluet i nad vadoj, dzie źlivajucca Śvislač i Lošyca. I kožny hod pryviezienaja Liubanskim z Japonii mahnolija raśćvitaje ŭ dzień naradžeńnia pani Jadvihi.
Raskazvajuć strašnyja historyi i pra razvaliny lošyckich mlynoŭ.
Mlyny zaŭsiody ličylisia prytulkam niačystaj sily. Asabliva niebiaśpiečna prychodzić tudy ŭnočy, kali śviecić poŭnia. Kažuć, i ciapier niekatoryja niebaraki sustrakajucca tam z ciomnymi silami.
Alie źviazany z Lošycaj i ramantyčnyja pavierji. Napryklad, pra zaručaĺny dub, da jakoha na praciahu mnohich hadoŭ chadzili prasić dapamohi ŭ kachańni. I nie dziva: raśliny tut sapraŭdy nibyta napoŭnieny niezvyčajnaj silaj. Travy ŭ parku vyšejšyja za čalaviečy rost, drevy — pa try-čatyry stvaly. Niezdarma tut pravodzili svaje ekśpierymienty z raślinami navukoŭcy. Kali adnu staruju lipu, pavalienuju vietram, raśpilavali i paličyli koĺcy, to akazalasia, što drevu dźvieście sorak hadoŭ.
Siońnia Lošyca adnaŭliajecca i robicca adnym z liubimych miescaŭ prahulak haradžan. Haloŭnaje dlia nas — pomnić, što nie strašnyja historyi minuŭščyny, a naša biezadkaznaść i nieachajnaść hubiać pryhažość tajamničych miescaŭ.