Беларуская лацінка

«Raźbitaje serca»

M. Šymanski

Чытаць гэты тэкст кірыліцай

Svaimi abrysami voziera nahadvaje serca, i heta nadaje jamu zahadkavaść i tajamničaść. Pasiarod Hlubieĺki znachodzicca malieńki astravok, a dźvie sasny na im nahadvajuć strely, što pranizvajuć serca. Časta turysty, nie viedajučy, jakoje imia nosić voziera, nazyvajuć jaho davoli vobrazna — «raźbitaje serca». Miž tym niezvyčajnaść Hlubieĺki i naradzila roznyja liehiendy. Voś adna z ich.

Žyŭ niekali ŭ hetych miaścinach bahaty i zly pan. Jaho skvapnaść nie viedala miežaŭ, prybiraŭ jon da svaich ruk usio, što toĺki moh. Jon nie razumieŭ, nie adčuvaŭ źniešniaj pryhažości, dzielia karyści zabivaŭ dzikaha źviera, ptušku, biez patreby laviŭ rybu.

U pana byla padčarka Liuba, dobraja dušoj, pryhožaja z tvaru. Jana zastalasia biez maci i rasla z ajčymam. Dziaŭčyna vieĺmi liubila pryrodu, siarod jakoj rasla i hadavalasia. Moža, liubila jašče i tamu, što toĺki ŭ liesie ci na bierazie voziera, ścišyŭšysia ŭ adzinocie, jana znachodzila cichuju radaść, adpačyvala ad ciažkich damašnich umoŭ, ad zloha ajčyma. Toĺki adzin čalaviek razumieŭ jaje — chlopiec z hetaj ža vioski, jaki žyŭ u stareńkaj chatcy z chvoraj matuliaj.

Maladyja liudzi pakachali adzin adnaho, časta tajna sustrakalisia na bierazie voziera. Chlopiec laskava havaryŭ dziaŭčynie: «Liubieĺka maja, ja tak chaču, kab my byli razam zaŭsiody». «I budziem, — adkazvala dziaŭčyna. — Chto ž moža razlučyć našy sercy, kali jany naliežać adno adnamu?»

Alie daviedaŭsia pra hetyja sustrečy zly ajčym, vieĺmi razzlavaŭsia jon i addaŭ chlopca ŭ rekruty. A padčarku vyrašyŭ addać zamuž za syna bahataha pana-susieda.

Paślia taho, jak pamierla maci kachanaha Liuby, ziamliu, na jakoj stajala chacina, pan prybraŭ da svaich ruk. Chatku źnios, usiu ziamliu pieraaraŭ, tak što ad žyĺlia i śliedu nie zastalosia, a padčarcy skazaŭ: «Usio, zabudźsia na hetaha biedniaka. Niachaj chodzić u saldatach, i jašče nieviadoma, čym zakončycca dlia jaho služba. Moža, i nie vierniecca nikoli siudy. A kali vierniecca — tut ni kala ni dvara, niachaj idzie na ŭsie čatyry baki. Ty ž rychtujsia zamuž».

Nie zachaciela dziaŭčyna vychodzić zamuž za nialiubaha. Što ni rabiŭ ajčym — uhavorvaŭ, karaŭ, zapiraŭ na niekaĺki dzion u malieńkim pakojčyku — padčarka nie skarylasia. Aźviareŭ zusim ajčym i skazaŭ, što biez jaje zhody vydaść jaje zamuž za bahataha. Vyrašyla tady dziaŭčyna ŭciačy z domu. Alie ajčym zahadaŭ sluham vieĺmi piĺna sačyć za Liubaj. I ŭsio-taki adnojčy vybrala jana zručny momant i pabiehla ŭ lies. Sluhi z ajčymam kinulisia ŭślied. Biažyć biednaja dziaŭčyna pa liesie, a niejkaja nieviadomaja sila ciahnie jaje da voziera. Vybiehla jana na bierah voziera, a pahonia ŭžo zusim blizka. Što rabić? Spynilasia Liuba na niejkaje imhnieńnie na tym samym miescy, dzie sustrakalasia sa svaim liubym, jak byccam raźvitvalasia i z im, i sa svajoj pieršaj dziavočaj radaściu.

I kinulasia dziaŭčyna ŭ voziera. Adplyla ad bieraha na hlybokaje miesca, pačala ŭžo tanuć, dy raptam zdarylasia nievierahodnaje: pobač z dziaŭčynaj z vady pajaviŭsia malieńki astravok. Uzabralasia dziaŭčyna na astravok, i jon tut ža źnik pad vadoj.

Ździŭlienaja pahonia stajala na bierazie i nie vieryla ŭ toje, što pabačyla.

Viarnulisia damoŭ, a pahaloska pra cudoŭnuju źjavu na voziery chutka raźnieslasia pa navakoĺli. Praz niejki čas na voziery znoŭ pajaviŭsia malieńki astravok, paślia na im vyraśli dźvie sasny, jak strely, što pranizvajuć serca.

Takaja liehienda pra voziera Hlubieĺka, što na Braslaŭščynie, žyvie ŭ hetych krajach.