U haściach u dziatlaŭ
3. Biaspaly
Vosieńniu, zimoju i rańniaj viasnoju ŭ sasnovych barach, u jeĺnikach i starych aliešnikach, u dubrovach časta možna ŭbačyć adzinokich strakatych dziatlaŭ, jakija z ranku da viečara ahliadajuć, vystukvajuć, vysluchoŭvajuć drevy. U hetyja pory hoda dźviuch ptušak razam nie ŭbačyš, tym bolyd na adnym drevie, bo lies pamiž imi padzielieny, niby ziamlia pamiž liudźmi ŭ časy adnaasobnictva. Kožny dziaciel sam ahliadaje svoj učastak, haspadaryć na im. Štodnia dziatly siadziać na drevach: ni maroz, ni miacielica, ni doždž nie pieraškadžajuć im zdabyvać nialiohkaj pracaj svoj chlieb.
I ŭsie my zvyklisia z dumkaju, što jany kormiacca toĺki tym, što dziaŭbuć suki i suchadreviny, dastajučy z-pad kary i z draŭniny karajedaŭ, šašaliaŭ. Adnak u lietniuju paru byvajuć u dziatlaŭ časiny, kali jany stanoviacca takimi ž laŭcami nasiakomych, jak i inšyja ptuški.
Zatoimsia za hustym kustom arešniku i panazirajem za dziatlavym duplom na vyšyni mietra paŭtara ad ziamli ŭ staroj asinie z truchliavaj siaredzinaj, u jakim siadziać nienajednyja kryklivyja maladyja dziatliki.
Lietni dzień soniečny i cioply. Liohki vietryk huliaje ŭ liści, pahojdvaje haliny. Zialiony polah dreŭ pranizvajuć promni, bieźlič soniečnych zajčykaŭ biehaje pa ziamli. 3 dupla danosiacca, zahlušajučy inšyja huki i šolachi, zvonkija halasy dziatlikaŭ. Kryčać napieraboj, badziora i zaŭziata, patrabujuć jeści.
Zaŭvažyŭšy čalavieka pablizu ad asiny, adrazu ž pryliacieli staryja dziatly i tak raskryčalisia, što choć vušy zatykaj. Na hetyja tryvožnyja kryki źliacielasia šmat sinic, bieraścianak i drazdoŭ. Usim chacielasia pahliadzieć, što tut robicca. Alie, ubačyŭšy čalavieka za kustom arešniku, jaki ros mietry za dva ad asiny, jany pastupova raźliacielisia. Zastalisia toĺki staryja dziatly. Jany pieraliatali z dreva na dreva i kryčali. A ŭ duplie zapanavala cišynia. Nivodzin dziatlik nie padavaŭ holasu.
3 hadzinu staryja dziatly nie mahli źmirycca, što pobač z hniazdom znachodziccačalaviek. Potym supakoilisia, paliacieli šukać dzietkam korm. Nieŭzabavie adzin viarnuŭsia, zusim aśmialieŭ. Sieŭ na asinu z supraćliehlaha boku, vysunuŭ z-za stvala halavu z poŭnaj dziubaj nasiakomych.
Panaziraŭšy začalaviekam, pierakanaŭsia, što ničoha nie pahražaje, i nabliziŭsia da dupla. A tam byla ŭžo napahatovie raskryta dziuba dziatlika. Stary vieĺmi chutka paklaŭ u jaje korm i paliacieŭ.
Staryja dziatly pa čarzie prynosili dzieciam korm. Kali sadzilisia na asinu, spačatku praviarali, što robić čalaviek, i toĺki tady z pieraściarohaju nabližalisia da dupla, kab pakarmić malych.
Za hadziny dźvie dziatly amaĺ zusim asvoilisia, pryvykli. Toĺki siady-tady niekatory vahaŭsia, niejki momant sačyŭ, ci niama jakoha-niebudź padvochu z boku čalavieka, potym padliataŭ da dupla, addavaŭ korm i chutka pakidaŭ asinu.
Pajšla treciaja hadzina. Staryja dziatly ŭžo zusim nie źviartali ŭvahi na čalavieka. Jany padliatali z kormam, sadzilisia kalia samaha dupla, karmili dziatlikaŭ i adliatali. Kali dziatlaŭ doŭha nie bylo, malyja, nakryčaŭšysia, sucišvalisia i vyhliadvali z dupla.
Praz niekaĺki dzion adnaho z baćkoŭ nie stala. Dzie jon zahinuŭ — zastalosia nieviadomym. Stary dziaciel, jaki zastaŭsia žyvym, nie razhubiŭsia, nie siadzieŭ sklaŭšy kryly.
Uvieś doŭhi dzień niebaraka nie viedaŭ spakoju, bo nakarmić takuju vialikuju siamju niaprosta: malym treba prynosić vieĺmi mnoha ježy. A dzie jaje ŭziać? Pakuĺ budzieš dziaŭbci suchastoinu, kab znajści karajeda ci šašalia, projdzie niamala času, a dzieci i tak z holadu ad kryku nadryvajucca. Tamu dziaciel jak usio roŭna zabyŭsia, što ŭ jaho mocnaja dziuba, jakoju jon moža raźbivać draŭninu. Jon, jak i inšyja ptuški, pyrchaŭ u kronach jalin, biaroz i asin, biehaŭ pa halinach, laviŭ roznych nasiakomych i nasiŭ dzieciam.
Zdahadlivy akazaŭsia dziaciel. Tak jon adzin vykarmiŭ siamju.