Čamu źviary pierasvarylisia
E. Skobielieŭ
Raniej u liesie byŭ zvyčaj: u hości chadzili biez padarunkaŭ. Ci dzień naradžeńnia ŭ kaho, ci jakoje śviata, pryhoža apranutyja źviary prychodzili na ŭračystaść, i ŭžo sam prychod byŭ padarunkam. Hość vinšavaŭ haspadaroŭ, śpiavaŭ pieśni, ihraŭ na dudcy ci balalajcy — heta taksama bylo padarunkam.
Viadoma, źviary dapamahali adzin adnamu, alie nikoli nie prychodzili ŭ hości z arechami, dzičkami ci jahadami. Nie prynosili i kvietak, choć navokal ich bylo mnostva. Irvać kvietki ličylasia zlačynstvam.
Alie voś Myšania nadumala praslavicca. Toĺki jak? Ni śpiavać jano nie ŭmiela, ni skladać vieršaŭ. Navat čužych nie viedala. A kali i vinšavala kaho, to čytala vinšavańnie, napisanaje na biaroście. I heta jaho vieĺmi zasmučala.
Tamu i nadumala Myšania ŭvieści novy zvyčaj. Upieršyniu za ŭsiu liasnuju historyju pryniesla ŭ padarunak kvietki. Pryniesla Savie ŭ dzień jaje stahoddzia. Sava byla zusim śliapaja i nie razhliedziela padarunak.
Akramia taho, jana byla zusim hluchaja i nie pačula pryvitaĺnaj pramovy Myšaniaci. Alie kali maloje Saviania nieprykmietna šturchnula maci pad bok, taja zrazumiela, što treba niešta skazać u adkaz. I Sava praburčala: «Heta cudoŭna i mila!»
— Vy čuli, što skazala mudraja Sava, kali ja padaryla joj kvietki? — pytalasia Myšania ŭ kožnaha sustrečnaha. — Jana skazala, što heta vieĺmi cudoŭny i mily zvyčaj.
Niekatoryja źviary nahadvali Myšaniaci, što ich zvyčaj zabaraniaje rvać kvietki. Alie drenny pryklad Myšaniaci nieŭzabavie pieraniali Asiol i Kaziol. A ŭślied za imi pačali daryć kvietki i inšyja źviary. Heta navat modna stala. Kožny imknuŭsia narvać jak maha boĺš samych jarkich kvietak. Narešcie Voŭk uziaŭ kasu i skasiŭ usie kvietki na luzie. Napakavaŭ imi dva miachi i zanios u padarunak Miadźviedziu, jaki śviatkavaŭ dzień naradžeńnia svaich miedźviedzianiat.
Myšania, kali daviedalasia pra heta, ad kryŭdy liedź nie zaplakala.
Jano jakraz źbiralasia ŭ hości da Vaviorki, a prynieści stoĺki kvietak, jak Voŭk, nie mahlo.
Tady Myšania zadumala abyści źviaroŭ i tut: u padarunak Vaviorcy jano pryniesla sušany hryb.
Usie źviary spačatku aburalisia, što nasić u padarunak ježu supiarečyć liasnym zvyčajam. Alie Myšania adkazvala, što budzie novy zvyčaj. Jano ŭvialo zvyčaj daryć kvietki, a ciapier navučyć usich daryć na śviaty i roznyja rečy.
Vaviorka admovilasia pryniać padarunak Myšaniaci. Tym nie mienš paślia hetaha źviary pačali prynosić adzin adnamu ŭ padarunak roznyja prysmaki.
I pačalisia svarki i abhavory.
—Machliar! — kryčaŭ Asiol na Kazla. — Treba mieć sumlieńnie! Lietaś ja prynios tabie na dzień naradžeńnia vosiem arechaŭ, a ty mnie toĺki piać. Dzie astatnija try?
I, schapiŭšy Kazla za baradu, dobra paddaŭ jamu lbom. Kaziol puściŭ u chod rohi. Tak sčapilisia, što ŭ abodvuch iskry pasypalisia z vačej.
A Voŭk dyk zusim staŭ nachabny. Kožny dzień haściej sklikaje, a kožnaha, chto prychodzić biez padarunka, bje.
Razlad pajšoŭ u liesie. Usie pierasvarylisia i ciapier adzin adnaho nie kličuć u hości. Siadziać pa svaich norach, hniozdach, duplach, biarlohach i nosa nie vytknuć. Sumnaje žyćcio nastala, niecikavaje. Nichto slova dobraha nie skaža pra svajho susieda.