Busia
Ja. Parchuta
Adčynilisia dźviery, i ŭ chatu ŭbiehla Juĺka. U mokrym ad ranišniaj rasy prypolie jana trymala buśliania. Vočy dziaŭčynki byli poŭnyja tajamnicy i radaści. Maci ździvilasia:
Dzie ty jaho znajšla?
Biehla praz dvor dzieda Nupreja i ŭ travie ŭbačyla, — radasna adkazala Juĺka.
Dziaŭčynka apuścilasia na padlohu i pačala razhliadać buśliania. Choć bylo jano dobra apieranaje, alie nie mahlo jašče stajać na cybatych nahach, padala to na adzin, to na druhi bok. Juĺka paśmiajalasia z takoj niazhrabnaści i pačala suciašać buśliania:
Nu čaho ty, Busia?
Malaja siadziela na padlozie, hladzila mokryja ptušynyja piory, čyrvonyja, niby aziablyja, nohi i radavalasia: takoha ŭ jaje žyćci jašče nie bylo! Niekali, praŭda, dziadźka Arsien daŭ patrymać dzikaje kačania, adnojčy zlavila na haryščy halubku, a voś kab busiel! Juĺka prytulila ciopluju ptušynuju halavu da ščaki i zapliuščyla vočy.
Apoŭdni, pačuŭšy pra navinu, u chatu zajšoŭ dzied Nuprej. Moŭčki kiŭnuŭ halavoju, prysieŭ na lavu i staŭ raskazvać pra toje, što busly mohuć śkinuć z hniazda ptušaniat, kali čakajecca suchmień.
Juĺka prapanavala padsadzić buśliania ŭ buślianku. Adnak dzied Nuprej papiaredziŭ, što daroslyja ptuški mohuć jaho zadziaŭbać. Stary paraiŭ samim vychadzić buśliania, karmić jaho buĺbaj, rybaj.
Zadavolienaja Juĺka adharadzila dlia buślianiaci kutočak i vybiehla na vulicu. Chutka ŭsia vioska viedala pra Juĺčynu radaść. Kali viarnulasia z polia maci, to ŭbačyla poŭnuju chatu dziaciej. Pasiarod kuchni stajala miska z rybaj, a Busia, absochly i papryhažely, cikaŭna pahliadaŭ na malych.
Praz tydzień Busia zusim pryzvyčaiŭsia da novaha žyćcia, pasiabravaŭ nie toĺki z Juĺkaj, alie i z katom Mikitam. I dziaŭčynka ŭsio čaściej vyvodzila buśliania za vieśnički. Jany zvyčajna išli spačatku na pryčal, dzie ŭ rybackich lodkach možna bylo znajści jakuju-niebudź spažyvu.
Mikita bieh za imi i ad radaści vurkataŭ. 3 pryčala jany nakiroŭvalisia na vyhan i tam huliali. Busia niaŭkliudna biehaŭ za Juĺkaju, śmiešna pamahajučy sabie krylami.
Adnojčy jon nie raźličyŭ, raźbiehsia maćniej, čym zvyčajna, i, na ździŭlieńnie Juĺcy, praliacieŭ ažno da samaha ŭźlieska. Kali da jaho padbiehla Juĺka, Busia ŭpieršyniu pahliadzieŭ na jaje z jaŭnaj pieravahaj.
A toj dzień Juĺka nijak nie mahla zabyć. Jany liedź nie z ranicy bavili čas na vyhanie. Busia chadziŭ pa travie i źbiraŭ cvyrkunoŭ, a Juĺka rvala ščaŭje. Raptam jana pačula viasioly buśliny kliokat. Padumala spačatku, što heta Busia, alie, azirnuŭšysia, ubačyla: vysoka ŭ niebie kružyli Nuprejevy busly, a buślicha stajala ŭ hniaździe i kliekatala na ŭsiu vakolicu.
Busia pakinuŭ svoj klopat i taksama pahliadzieŭ u nieba. A potym nie vytrymaŭ, niejak taropka raźbiehsia i niečakana padniaŭsia na krylo. Zrabiŭ nad vyhanam kruh i ŭziaŭ kirunak da Nuprejevaj chaty. Juĺka bačyla, jak jon tam, u niebie, dalučyŭsia da svaich, zhubiŭsia ŭ tym hurcie, i praz chvilinu ŭžo nie razabrać bylo, katory z ich Busia.
Juĺka da samaha viečara prasiadziela na vyhanie, čakajučy, što Busia vierniecca. Alie jon nie viarnuŭsia. I Juĺcy bylo radasna i tužliva.